Reportaże:  Z życia naszych klientek i klientów.

Iryna Barladian: «Otworzyłam kanał na YouTube i marzę o własnym biurze rachunkowym»

Latała na kursy co dwa tygodnie z Odessy do Warszawy, utknęła tu na początku pandemii covid i ledwo dotarła do domu autostopem. Jednocześnie studiuje i pracuje, marzy o otwarciu własnego biura rachunkowego i rozpoczęciu kariery wideoblogerki. To historia Iryny Barladian, która przyjechała do Polski rok temu.

W Ukrainie Iryna pracowała jako główna księgowa i dyrektor finansowa, w tym w dużym holdingu, a także firmie «Roshen» (duży ukraiński koncern produkujący słodycze, należący do piątego prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki). Niczego nie potrzebowała: miała własne mieszkanie, samochód, godną pracę. Ale była zmęczona niestabilnością i chciała spokojnego życia:

Preferuję życie według zasad, ale w ukraińskim biznesie wszystko jest skomplikowane i nie wiesz, czego się spodziewać, służby sprawdzają, a ty za wszystko odpowiadasz. Dziś twoja firma otrzymuje wyróżnienie za osiągnięcia w branży, a jutro do biurza przychodzą z kontrolą funkcjonariusze i grożą, że dyrektor z głównym księgowym usłyszą zarzuty. Sądy nie działają, wszystko jest za łapówki. W sumie, wszędzie przestępczość, niebezpiecznie wychodzić na ulicę.

Kierunek Polska

Rodzina już dawno zdecydowała, że ich córka wyjedzie na studia za granicę, wybrali Polskę. Zaczęli też uczyć się języka polskiego z zainteresowania.

Do 2019 roku w ogóle nie byłam za granicą – opowiada Iryna. – Ale postanowiliśmy pojechać do Norwegii. Lecieliśmy przez Polskę. Rzuciłam okiem na kraj i zdałam sobie sprawę, że wyprzedza Ukrainę o 30 lat. Zrozumiałam, że mojego życia nie wystarczy, aby czekać na zmianę Ukrainy, nawet jeśli wszyscy tam będą dokładać wysiłku. Moje życie się skończy i nie zobaczę, jak to jest mieszkać w kraju europejskim, gdzie wszystko jest piękne i czyste, a ludzie są tacy uprzejmi i mili. Po powrocie do domu zdecydowaliśmy się przeprowadzić wraz z córką.

Iryna zastanawiała się, jakim będzie jej życie w Polsce. Podobała się jej księgowość, więc postanowiła kontynuować pracę w tym kierunku. Zapisała się na kursy księgowych – jeszcze pracując w Ukrainie, zaczęła latać do Warszawy co dwa tygodnie w weekendy. Kursy prowadzone były w języku polskim, było ciężko, ale Iryna jednocześnie poprawiała znajomość języka. Aby urozmaicić wrażenia i lepiej poznać kraj, latała po różnych miastach, więc zwiedziła też Gdańsk, Kraków, Poznań, Katowice. Ale w końcu wybrała Warszawę.

Wybuch pandemii

Kiedy wybuchła pandemia, kursy zostały nagle odwołane, a w dniu zamknięcia granic byłam faktycznie uwięziona w Polsce – wspomina Iryna. – Mój lot, pociąg, a potem autobus zostały odwołane. Ledwo udało mi się uciec, zaryzykowałam wsiadając do samochodu z nieznajomymi za dużo pieniędzy i wylądowałam na granicy w nocy, przy temperaturze 5 stopni. Dzięki polskiej strażniczce granicznej, która powiedziała kierowcy autobusu, że nie wypuści go, dopóki mnie nie zabierze ze sobą.

Ze względu na covid kursy zostały prowadzone w trybie online, więc Ukrainka mogła skończyć studia, zdać egzamin i otrzymać certyfikat, jednocześnie kontynuując pracę i będąc w domu.

Jeszcze na Ukrainie Iryna zaczęła szukać pracy w Polsce, ale bezskutecznie. Przemyśliła to i postanowiła pójść na studia. Wybrała Akademię Finansów i Biznesu Vistula, kierunek «Finanse i rachunkowość». W ten sposób otrzymała wizę studencką i wróciła do Polski. Wynajęła mieszkanie i pomogła urządzić się swojej córce, która poszła na studia w uniwersytet w Poznaniu. Jej mąż dołączył do niej później, jako programista uzyskał kartę pobytu przez biznes-inkubator.

FISE pomaga

W jednej z grup na Facebooku zobaczyłam i zapisałam się na warsztat organizowany przez Fundację Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych (FISE), poświęcony adaptacji migrantów – mówi kobieta. – Prowadziła go Iwona Cichowicz. Rozmawialiśmy tam o naszych celach, o tym, co chcemy osiągnąć. Wszystko było po polsku, ja nie czuła się w nim swobodnie, ale Iwona mnie chwaliła – pomogło mi to moralnie. Znalazłam tam też nowych dobrych przyjaciół.

Swoją pierwszą pracę Iryna znalazła na uniwersyteckich targach pracy – jedna z dużych firm szukała księgowej. I znowu udało jej się wszystko połączyć: zarówno pracę, jak i naukę – wszystko było zdalnie.

Potem zainteresowała się: jak tu działają biura rachunkowe i znów zaczęła rozsyłać CV.

Ale w Polsce jak to wszystko działa: trzeba wysłać sętki CV, żeby otrzymać jakąś odpowiedź. Wątpiłam, czy napisałam CV poprawnie, ponownie zwróciłam się do Fundacji, Iwona coś tam poprawiła, a także pomogła napisać list motywacyjny. Dzięki temu zaczęłam śmiało wysyłać swoje CV i wkrótce znalazłam pracę w jednym biurze rachunkowym.

Teraz przed Iryną drugi rok studiów na uniwersytecie i pisanie dyplomu. Ponadto ma nowe hobby – blogowanie wideo. Otworzyła własny kanał na YouTube «Życie księgowej w Polsce», na którym opowiada o swojej przeprowadzce, kursach księgowości, a także: gdzie szukać pracy jako księgowy w Polsce, w jakich firmach ile płacą księgowym, jakie wymagania do pracowników itd.

Iryna planuje również otworzyć własne biuro rachunkowe. Żeby przygotować się odwiedza warsztaty w FISE, które prowadzi Maciej Niezborała:

Jego ostatni warsztat był bardzo mi pomocny, wszystko ułożyło mi się w głowie, pewne wątpliwości zostały rozwiane. Na Ukrainie chodziłam na płatne kursy, żeby otrzymać tak dokładną wiedzę, a tu proszę – darmowo i tak skoncentrowano. Maciej umieścił wiełką dawkę wiedzy w krótkim okresie czasu: opowiedział o podatkach, o formach działalności gospodarczej, o tym, co jest bardziej korzystne, a co nie. Po prostu super!

PUNKT INFORMACJI ZAWODOWEJ DLA CUDZOZIEMCÓW

Ukrainka mówi, że śledzi na Facebooku wydarzenia Punktu Informacji zawodowej dla cudzoziemców, przydatne są nie tylko warsztaty na temat biznesu, ale także o legalizacji. Zawsze można zadać pytania dotyczące otrzymania karty pobytu i uzyskać potrzebne odpowiedzi – to mocno pomaga nowo przybyłym migrantom.

Czuję się tu bardzo dobrze, podoba mi się język i ten kraj – mówi Iryna. – Nie zamierzam wracać, choć przed przeprowadzką pojawiały się wątpliwości: co jeśli nikt mnie tam nie potrzebuje, co jeśli nie znajdę pracy, co jeśli jestem stara? Ale obawy poszły na marne. Okazało się też, że mam polskie korzenie, moja prababcia była Polką. Może to znak, dlaczego wybrałam Polskę do przeprowadzki i dlaczego tak bardzo mi się tu podoba?

Projekt «Punkt Informacji Zawodowej dla Cudzoziemców» realizuje Fundacja Inicjatyw Społeczno-Ekonomicznych, współfinansuje m.st. Warszawa.


Autorka: Tetiana Daniuchenko – dziennikarka, redaktorka. 10 lat w mediach i sektorze pozarządowym, była redaktorką naczelną portalu internetowego gurt.org.ua  (ukraiński odpowiednik ngo.pl). Przyjechała z Kijowa do Warszawy trzy lata temu. Pracuje jako sekretarz redakcji i dziennikarka w tygodniku Nasze Słowo (wydawca – Związek Ukraińców w Polsce), oraz współpracuje z ukraińskim media Fokus.